W drugim odcinku Ntiative People prowadząca, Patrycja Iwanowska, przeprowadza wywiad z Dominiką Gajek – Rekruterką IT w firmie. Tematem rozmowy jest praca doświadczonego IT Rekrutera.
Patrycja: Witam w drugim odcinku Ntiative People. Dzisiaj jest ze mną Dominika Gajek, nasza IT Rekruterka. Cześć, Dominika. 😀 (Dominika: Cześć, miło mi! 😀) Dominika jest doświadczoną Rekruterką IT w naszej firmie i pracuje dla agencji. Dzisiaj porozmawiamy sobie o jej codziennej pracy. Ile lat już pracujesz w Rekrutacji IT i jak zaczęła się Twoja przygoda?
Dominika: Stosunkowo niedługo pracuję w Rekrutacji IT, bo można powiedzieć, że niecałe 3 lata, więc jestem młodym rekruterem. Przygoda zaczęła się w ten sposób, że ja po urodzeniu trójki moich dzieci nie miałam za bardzo pomysłu dla siebie i mój mąż, który również jest z branży IT zasugerował mi, żebym spróbowała swoich sił właśnie w tej branży, bo uważa, że mam umiejętności – tutaj muszę też dodać, że mam dość długie doświadczenie zawodowe, bo i pracowałam w sprzedaży, i w obsłudze klienta, i to doświadczenie na pewno bardzo mi pomaga i procentuje w mojej obecnej pracy.
Także on mnie tak namawiał, przekonywał, że w sumie byłabym dobra w tej Rekrutacji i stwierdziłam, że w sumie dlaczego nie – spróbuję. I tak się tutaj znalazłam. 🙂 W tych poprzednich firmach też rekrutowałam, ale bardziej z pozycji menadżera. W poprzednich firmach byłam też Team Leaderem i miałam swoje zespoły, więc też rekrutowałam, co też z kolei pozwala mi zrozumieć punkt widzenia tego menadżera. Także niby to są trzy lata w czystej rekrutacji, ale jakby tak podliczyć całe moje doświadczenie, dzięki któremu tak dobrze mi idzie w tej rekrutacji – nie chcę tak tutaj wychodzić na taką bardzo pewną siebie osobę 😉 – ale wychodzi mi to i cieszą mnie moje sukcesy.
Myślę, że to poprzednie doświadczenie też mi bardzo dużo dało; nauczyło mnie zrozumieć obie strony i patrzeć przede wszystkim na Rekrutację jako też na element sprzedażowy oraz obsługi klienta – bo na koniec to też jest obsługa klienta, zarówno po stronie kandydata, jak i po stronie tego klienta, dla którego pracujemy.
⬇️ Posłuchaj wywiadu na YouTubie ⬇️
Wspomniałaś, że Twój mąż namówił Cię do Rekrutacji. A jak z technologiami? Czy też właśnie to on uczył Cię tych technologii czy raczej sama się uczyłaś?
Na początku tak, mąż próbował wtłoczyć mi te wszystkie zagadnienia i mi to wszystko przekazać. Natomiast prawda też jest taka, że jeżeli człowiek sam tego nie przejdzie, nie poczyta, nie porozmawia kilkadziesiąt razy z jakimś deweloperem – to będzie trudne, żeby zrozumieć. Pamiętam jak mi rozrysował różnice, jakie są między deweloperem frontend, backend, mobilnym itp. – i dla mnie to był kosmos! 😀 Dla mnie to było totalne nieporozumienie i faktycznie na początku miałam z tym duży problem, natomiast ważne było dla mnie bardzo, żeby ten temat ogarnąć i nauczyć się jak najwięcej, więc ja tak naprawdę bardzo dużo Google’owałam, pytałam Hiring Managerów. Czasami zadawałam pytania bardzo podstawowe, ale miałam szczęście pracować z bardzo wyrozumiałymi menadżerami, także oni zawsze mi fajnie i mile doradzali – i tak powolutku tę wiedzę przyswajałam i byłam w stanie się nauczyć.
Pewnie jeszcze nie jestem w tym miejscu, w którym chciałabym być, bo jeszcze na pewno jest wiele do nauczenia się, ale sama kwestia rozróżnienia, umiejętność porozmawiania z takim deweloperem sprawia, że czuję się zdecydowanie pewniejsza i faktycznie mogę powiedzieć, że już kumam mniej więcej. 😀
A mogłabyś opowiedzieć jak wygląda Twój normalny dzień w pracy?
To jest takie bardzo, bardzo elastyczne. Od niedawna jestem Team Leaderką, więc ten mój podział obowiązków między zespołem a moją pracą taką regularną, jako rekruter, muszę w tym momencie dzielić. Ale jeżeli mówimy o samej rekrutacji, o tej pracy czysto rekruterskiej, to na pewno skupiam się w dużej mierze na sourcingu – bardzo lubię sourcing, bardzo lubię szukać ludzi i poznawać nowe metody na pozyskiwanie kandydatów. Jeżeli mam zaplanowane jakieś spotkanie z kandydatem to wtedy jest spotkanie zaplanowane i odbywa się rozmowa z kandydatem bądź z klientem. To są główne zadania rekrutera; czyli bycie takim pośrednikiem między kandydatem a klientem.
Plus do tego dochodzą właśnie te obowiązki Team Leaderskie, czyli zarządzanie zespołem, spotkania 1:1, coaching. Bardzo mocno zależy mi na tym, żeby mój zespół czuł się swobodnie w tym co robi i miał też tę wiedzę, którą ja gdzieś zdobyłam – także staram się na bieżąco przekazywać im tę wiedzę.
A ile osób szkolisz?
Mam pod sobą dwóch rekruterów oraz jednego sourcera.
Czym charakteryzuje się praca dla agencji?
Mogę tutaj podać przykład. Wcześniej pracowałam jako In-house Rekruter – i powiem jakie tu są różnice, bo myślę, że to jest dość ciekawe. Może trzeba zacząć od tego, że agencja ma różne modele współpracy z klientami – od RPO po subskrypcję i model agencyjny.
Ja jestem w modelu agencyjnym i model agencyjny przede wszystkim różni się tym, że my współpracujemy z klientem. Zazwyczaj są to jedna albo dwie role, czasami pięć i wracają. Natomiast to nie jest taka długofalowa współpraca, jak na przykład po stronie RPO. To forma finalnego zatrudnienia – dopóki my nie zatrudnimy, dopóty nie ma wynagrodzenia ze strony klienta, więc tutaj ten challenge jest większy, bo rzeczywiście dużo się od nas wymaga.
Ja osobiście bardzo lubię ten challenge i nie wyobrażam sobie innej formy współpracy. Bardzo lubię moich klientów – zawsze są to różnorodni klienci. Mam bardzo różne technologie, każdy człowiek jest inny – są tam też osoby z różnych krajów. Mamy klientów ze Stanów, z Australii, z Wielkiej Brytanii, Niemiec, więc jest bardzo różnorodnie i ten klient tak naprawdę traktuje nas jako swojego partnera. Daje nam to też odczuć – jesteśmy dla nich taką skarbnicą wiedzy, bo nie tylko im dostarczamy tych kandydatów, ale faktycznie przekazujemy im jak wygląda nasz polski rynek IT. Dajemy im również wskazówki; co robić, czego lepiej unikać, żeby rekrutacja faktycznie zakończyła się sukcesem.
Reasumując, ta praca agencyjna przede wszystkim opiera się na współpracy z różnymi klientami, czasami mam tych klientów i dziesięciu, więc jest duża różnorodność. Stawiane są dość wysokie wymagania, żeby takiego człowieka zatrudnić – ale to jest taki pozytywny challenge. 😉
To może teraz z klientów przejdziemy na kandydatów. Czy po trzech latach pracy masz jakieś sprawdzone techniki, których używasz do kontaktowania się z kandydatami podczas approachy czy podczas calli?
Trzeba pamiętać o tym, że po drugiej stronie jest człowiek. My musimy umieć z tymi ludźmi rozmawiać; pokazać dużą empatię, umieć też odpowiednio zachęcić do danej roli. Ja uważam, że dużą rolę odgrywa tutaj sama sprzedaż. Więc trzeba dobrze zaprezentować rolę, firmę, przekazać jakąś taką energię, żeby ten człowiek też czuł, że to jest faktycznie to, czego on szuka. On jeszcze o tym nie wie, ale się dowie. 😎
Na pewno to jest też słuchanie swoich kandydatów. Ja często powtarzam, że taki idealny screen (czyli taka rozmowa z kandydatem) jest wtedy, gdy to kandydat nam opowiada – my stawiamy takie pytania, że ten kandydat tak naprawdę w większości dominuje – co nie jest łatwe, bo nie każdy programista jest na tyle otwarty, żeby opowiadać i czasami trzeba ich ciągnąć za język. Niemniej jednak, trzeba to też umieć wyczuć. Trzeba umieć wyczuć czy z tym kandydatem można sobie pozwolić na żarcik, a może jednak lepiej nie, czy takiemu kandydatowi mówić na “Ty”, a może lepiej na “Pan/Pani” – to są takie szczególiki, ale czasami one odgrywają ogromną różnicę.
Moje maile do kandydatów są zawsze personalizowane. Uważam, że to jest niezwykle ważne, żeby przede wszystkim mieć świadomość do kogo się pisze i żeby to był człowiek, który faktycznie nam pasuje do tej roli, a nie napisać do byle kogo, bo potem jeżeli ten człowiek do nas wraca i okazuje się, że on nie jest taki odpowiedni to musimy całą sprawę odkręcać – a to czasami zajmuje nam więcej czasu niż jakbyśmy zrobili ten właściwy research.
Więc właściwe zaadresowanie człowieka oraz personalizacja takich wiadomości – wyszukać coś z tego profilu, coś, co jest wyjątkowe. Ostatnio miałam kandydata, który wcześniej był nauczycielem języka angielskiego, więc z automatu napisałam “Zakładam, że Twój angielski jest naprawdę na wysokim poziomie patrząc na Twoje doświadczenie dotychczasowe” – wystarczy takie jedno zdanie i już kandydat widzi – “Aha, ta osoba przejrzała mój profil!”. Także to są takie drobne rzeczy, a naprawdę zmieniają wrażenie i częściej faktycznie kandydaci wtedy odpowiadają.
Natomiast jeżeli chodzi o kwestię już samej rozmowy to jest to, co wcześniej mówiłam – to jest takie zarażenie tym entuzjazmem. Często ludzie mają po trzy, cztery oferty i mają wybór – naszą rolą jest przede wszystkim przekonać ich, że to jest coś dla nich, że to jest coś, co im się na pewno spodoba, co będzie dla nich takim wyjątkowym miejscem. Więc tutaj trzeba na pewno zapytać ich czego oni szukają i w miarę możliwości to też dopasować do tego oraz słuchać tych kandydatów, bo oni mają bardzo wiele do powiedzenia i my na tej podstawie finalizując jakąś ofertę, możemy nawet do tego potem wrócić i się do tego odnieść – i to może być czasami punkt zwrotny złożenia oferty.
Powiedziałaś też, że fajnie jak kandydat sam opowiada, opowiedziałaś o tym, co dla kandydata jest ważne; a co jest ważne dla Ciebie jako Rekruterki? Co Ty byś chciała usłyszeć od tego kandydata podczas gdy on bądź ona opowiada o sobie?
Dla mnie na pewno jest ważne, żeby ten kandydat był ze mną szczery. Żeby nie było takiej sytuacji, że on coś ukrywa, że tak naprawdę on nie chce zmienić pracy, tylko on potrzebuje mieć podkładkę dla obecnego pracodawcy – to też jest okej, bo tak ludzie też robią. Ja staram się z tymi ludźmi szczerze rozmawiać – jeżeli jest coś, co ja widzę, że się może nie udać, to ja to też szczerze mówię. Jak już mam taką trochę lepszą relację z kandydatem to ja zawsze go przygotowuję do dalszego etapu, mówię mu jak się przygotować, na jakie pytania zwracać uwagę – żeby dać mu szansę. W zamian oczekuję tego samego – staramy się, robimy dużo, żeby temu człowiekowi pomóc, bo na koniec dnia my pomagamy ludziom w znalezieniu pracy, nowego zatrudnienia.
Traktuję te rolę też trochę jako formę takiego doradcy, consultingu – coś, co pozwoli człowiekowi niekiedy całkowicie zmienić swoje życie. Już jakieś parę tygodni temu rozmawiałam z takim człowiekiem, który siedem lat pracował w jednej firmie i bardzo trudno mu było zmienić pracę. On bardzo często do mnie dzwonił, doradzał się w wielu różnych aspektach – dla mnie nie było problemu, bo ja traktuję swoją pracę jako całość – nawet jeśli on do mnie zadzwoni o godzinie 19:00, to ja się nie obrażam i nie powiem “No nie, sorry, to już jest poza moimi godzinami pracy”, tylko ja odbiorę ten telefon i mu doradzę tam, gdzie oczywiście mogę, bo on tego oczekuje i w tym momencie potrzebuje takiego wsparcia rekrutera. Nawet jeżeli ja nie znam odpowiedzi i czasami powiem “Okej, damy radę. Ja się dowiem, spokojnie. Ogarniemy.” – to też jest inne podejście i on wtedy się czuje pewniejszy w tej relacji. Muszę tutaj dodać, że ten człowiek zmienił tę pracę; zaczyna teraz, od sierpnia. Dzisiaj nawet do mnie dzwonił i mi bardzo dziękował za to, że mu tak pomogłam, bo się wszystko już udało – także to są takie właśnie sukcesy i zadowolenia na koniec dnia jak ten kandydat dziękuje i jest bardzo szczęśliwy z tego powodu, że mu pomogłam – to jest chyba największa radość z tej pracy. 😉
Tak, to na pewno musi być bardzo miłe. 🙂 Wiem, że też dostawałaś kwiaty i różnego rodzaju prezenty, także to naprawdę są takie chwile, kiedy warto pracować jako rekruter (Dominika: Tak. 😀). Porozmawiałyśmy sobie o takich przyjemnych, miłych chwilach, to może teraz powiesz mi czy po tylu latach w Rekrutacji jeszcze zdarza Ci się popełnić jakieś błędy? Jak tak, to jakie? Czy raczej nie?
Oczywiście, że tak. Jesteśmy ludźmi, cały czas popełniamy jakieś błędy. To jest normalne i wpisane w nasze życie. Nie powiem nawet, że to jest jakiś błąd zawodowy, po prostu każdy z nas popełnia jakiś tam błąd, ale najważniejsze jest z tych błędów wyciągać jakieś wnioski i żeby się uczyć na tych błędach – żeby ten błąd nie był zmarnowany i żeby można było powiedzieć “Okej, następnym razem zrobię inaczej”. Ja się cały czas uczę, zastanawiam, co mogę robić inaczej, staram się też słuchać innych doświadczonych rekruterów. Bardzo mnie też inspirują rekruterzy amerykańscy, którzy są już na zupełnie innym poziomie wiedzy i działania. Staram się cały czas poszerzać tę wiedzę, uczyć się i faktycznie zdobywać nowe pola wiedzy, żeby być coraz lepszym.
Czy uważasz, że Rekrutacja IT to jest taka branża, w której chcesz pozostać już do końca?
Myślę, że tak. Znaczy no, nigdy nie wiadomo co będzie. 😀 Na ten moment ja jestem bardzo zadowolona, bardzo mi to leży, daje mi to mnóstwo satysfakcji. Jest to taka praca, w której ja się spełniam. Dla mnie to też jest ważne, żeby móc to pogodzić – wcześniej wspominałam, że jestem mamą trójki dzieci – z życiem rodzinnym, a ta praca mi to faktycznie umożliwia. Wszystkie aspekty mojego życia są faktycznie spełnione, na ten moment absolutnie nie myślę o niczym innym – tylko właśnie to. 🙂
Bardzo dziękuję Ci za rozmowę. 🙂
Ja również bardzo Ci dziękuję. 😉